Kupiłem zabawkę dedykowaną do ASG, której wstydziłem się pokazać na strzelnicy – atrapę Eotech 558. Pierwsze wrażenia były całkiem dobre, jednak prawda wyszła na strzelnicy…

Strata pieniędzy czy świetna atrapa?

Powiedzmy to sobie otwarcie – nie miałem wielkich nadziei związanych z tym „kolimatorem”, co nie zmienia faktu, że jednak oczekiwałem więcej. Spodziewałem się tego, że celownik będzie gubił zero, metal będzie się uginał, bateria będzie się rozładowywała w błyskawicznym tempie, ale… nie dałem rady tego sprawdzić.

Okazało się, że punkt celowniczy kolimatora jest na tyle słaby, że po prostu w słoneczny dzień staje się kompletnie niewidoczny. I tak – napisałem do majfrenda, jednak jego odpowiedź mnie zaskoczyła – ten kolimator tak po prostu ma! Sprzedawca od ręki zaproponował zwrot 12 USD, albo oddanie pieniędzy po odesłaniu produktu do Chin – wybór był dosyć oczywisty.

Dziwne jest to szczególnie wobec faktu, że ocena produktu to 4.8 z 239 recenzji. Szukają wśród opinii można trafić na komentarze wspominające o słabej mocy świecenia punktu, ale jednak nie jest to, aż tak często jak być powinno. Zauważyć jednak trzeba, że mechanizmy Aliexpress nie ułatwiają zadania bo na wystawienie opinii jest dosyć krótki czas – pewnie około miesiąca – w którym ja się nie zmieściłem i przez to swojej opinii nie dodałem.

Chociaż niczego to nie zmienia to gwoli uczciwości dodać należy, że klon amerykańskiego red dota wykonany jest całkiem starannie, porządnie i raczej z dobrej jakości materiałów. Nie sądzę, żeby osoba nie posiadająca oryginału była w stanie „od tak” stwierdzić, że jest to jedynie bardzo tania podróba. Samo urządzenie przychodzi w ładnie wykonanym pudełku wraz z neoprenową osłoną chroniącą przed porysowaniem i drobnymi uszkodzeniami.

Podsumowując – o ile zależy Wam na praktycznym wykorzystaniu tego sprzętu do ASG czy ostrego strzelania to ten „kolimator” omijajcie z daleka. Moim zdaniem to po prostu wyrzucenie pieniędzy w błoto. Chyba, że Wy macie inne doświadczenia?

Zdjęcia: somethingmore.pl